poniedziałek, 21 grudnia 2009

Mały brązowy kartonik


10:00 Jest jakaś przesyłka do odebrania. Po lunchu pojedziemy na pocztę, bo musisz się stawić osobiście – powiedziała dziś siostra Zofia.
- Ciekawe od kogo, pewnie z domu dotarła, zamyśliłam się z uśmiechem na twarzy.

14:54 – odbiór paczki wiąże się z wypełnieniem protokołu. Kiedy urzędnik mi go podał zaśmiałam się „I need 2 days” chyba nie zrozumiał żartu bo jego mina była nadal bardzo poważna. Mały brązowy kartonik. Sprawdzam nadawcę? Ks. Piotr Boziński. Pierwsze zaskoczenie: prosiłam o przesłanie mi do Mansy ks. Piotra, jak on się zmieścił w taki mały kartonik? Drugie zaskoczenie: ktoś z Olsztyna pisał mi ostatnio, że paczka pewnie dojdzie na Wielkanoc, a tu proszę jest pierwsza!!!!
15:00 – paczka i ja w samochodzie. Otworzyć czy nie, może poczekam jak wrócimy. Siedzę w samochodzie i czekam na siostrę załatwiającą sprawy samochodu. W międzyczasie piszę smsa do Bozika, że paczuszka trafiła do Mansy. Po odmówieniu Koronki nie wytrzymałam. Pod pretekstem sprawdzenia czy paczka nie była otwierana i przeszukiwana wzięłam się za jej penetrację. Po zerwaniu 10 warstw taśmy (no może przesadziłam), panono (powoli) odchylam wieczko.
Nie będę opisywała całej radości, co chwila moja ręka sięgała do kartonika i wyczarowywała kolejne niespodzianki. Jak by kartonik nie miał dna!!! Po powrocie do domu jeszcze raz odtworzyłam rytuał otwierania przesyłki, tym razem bez zrywania taśm.
No dobra, od czego zacząć. Dziękuję za pamięć. Wszystkim!!! Najpierw przedstawię swoje żale a potem radości. Niestety nie udało mi się znaleźć Bozika w środku. Mam, zatem podejrzenia, że paczka jednak była przeszukiwana i nie przeszedł On przez cło. Mam tylko nadzieję, że odesłali Go na Gutkowo.
Dostałam kolejny opłatek. Mam go teraz tyle, że mogę zostać tu jeszcze z 5 lat. Ufam, że nie ma w tym żadnych tego rodzaju podtekstów.
Teraz radości. Dziś myślałam o tym, by sprawić sobie nową torebkę i co? Mikołaj się postarał. Mam piękną pomarańczową torebkę, o jakiej marzyłam, od Martynki.
Pomyślałam też dziś o tym, że przydałyby się jakieś nowe książki, bo czasu ostatnio dużo a w biblioteczce już kończą się bestsellery. Mikołaj też chyba to słyszał, bo podrzucił mi dwie, myślę, że ciekawe pozycje. Jedną co prawda się przeraziłam po przeczytaniu tytułu. Zaczęłam się zastanawiać, czy chcecie mnie tu w habit ubrać, ale po przeczytaniu skrótu na okładce uspokoiłam się. Druga o miłości. Jak się z nią zapoznam to będę kochać wszystko co się rusza, ma nogi i ręce i uśmiecha się do mnie. Dziękuję dziewczęta za czytadła.
Kolczyki są cudowne no i w moim kolorze. Na Wielkanoc poroszę bransoletkę do kompletu. Właśnie rozglądałam się za jakimiś nowymi Będą pasowały do mojej turkusowej spódnicy, która mam nadzieję dojdzie w paczce.
Coś na ząbek. Polski rosołek instant. Odłożyłam go na obiad świąteczny:) Herbatka „Serce Matki” Agatko, chyba kontaktowałaś się z o. Pawłem, który zauważył, że zachowuję się jak Matka Polka, bo martwię się o wszystko i wszystkich. No cóż, moje serce jest otwarte dla wszystkich. Jeszcze nie próbowałam, ale pięknie pachnie!!!!! Dziękuję też za piękną kartkę od Rodzinki. Chociaż nie ukrywam, że zrobiliście mi jeszcze lepszy prezent ostatnim mailem. Weronika dzięki za życzenia, jak tylko wrócę do oratorium pokażę dzieciakom kartkę od Ciebie i przetłumaczę im na bemba
Milenko, nawet nie wiesz jak chciałam mieć chwyty do kolęd. Mam już niewiele czasu i widzę, że większość jest z tych co znam, więc może uda mi się zagrać coś w święta. Gratuluję magistra.
Aniu dziękuję za melisę, przyda się, białe piórko…I tylko wiesz co, z tą żabką jest chyba coś nie tak. Całuje i całuję i nic…Ciągle zielona i uśmiechnięta…Napisałaś, że może coś z tego będzie, ale ja nie wiem co…
A Mała Tereska też dotarła. Jeszcze trochę i będę miała chyba wszystkie obrazki, na jakich ją nadrukowano
I te wszystkie życzenia, liściki…Świadczą tylko o tym, jak bardzo pamiętacie o mnie i tęsknicie. Zastanawiam się czy po 10 latach też ktoś wysyła paczki do misjonarzy?
Mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałam. Moje serce oszalało z radości i chciałabym uściskać każdego z osobna. Pamiętam o was w mojej modlitwie…
DZIĘKUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

1 komentarz:

  1. Matko nasza kochana!
    Cieszymy się,że przesyłka doszła cała i zdrowa-niestety nie mogliśmy zapakować naszego Padre do środka-byłoby Ci wówczas za dobrze na tej misji:)Kasieńko-na ten czas Diecięcego Narodzenia życzę Ci dziecięcej wiary i zaufania, byś była jak ci najmniejsi, wśród których Pan daje Ci każdego dnia kroczyć!Trwaj w Panu!
    serdeczne uściski!
    ps. branzoletka będzie na Wielkanoc:)

    OdpowiedzUsuń