poniedziałek, 30 listopada 2009

Niosąc Ziemię na barkach




Niedziela, kolejna nudna niedziela. Nie lubię niedziel w Mansie!!! Są takie schematyczne, nic się nie dzieje. Ileż można czytać, leżeć, śpiewać. Pozostaje jeszcze spacer po okolicy albo pójść do centrum pograć w coś. Każdego tygodnia jest tak samo. Rano Msza Święta, potem krótkie wylegiwanie się i czytanie, przygotowanie obiadu (jeśli moja kolej), leżenie i czytanie, oczekiwanie na wieczór. Kiedy tak siedzę i zastanawiam się jak uatrakcyjnić ten Boży dzień zauważam jak po wyschniętej od palącego słońca ziemi sawanny (naszego podwórkaJ) maszerowała równym krokiem brygada czarnych mrówek. Każda z nich miała miejsce w szeregu i każda pilnowała swojego miejsca. Czarny pochód sięgał kilku centymetrów. Z góry przypominało to trochę ruch uliczny. Każda kompania podążała swoją drogą, nie wchodząc na ścieżkę innej drużyny. Każdy z czarnych oficerów miał na swoich plecach maleńkie ziarenko pisaku. Maleńkie dla nas, dla niego niby cała Ziemia na barkach, jednej małej mróweczki, niesiona. Jakby kierując się światłem zielonym, ciągle maszerują by jak najszybciej dotrzeć do celu. Już niedaleko, już widać niewielki beżowy czy czerwonawo-ceglasty grzybek z małą dziurką w środku. Ten grzybek, z którego wyruszają wszystkie oddziały to Centrum Dowodzenia. Niejeden architekt mógłby nagłowić się jak zbudować taki mrówczy domek? Istne cudo przyrody! Kto obdarzył te maleńkie stworzenia takim zmysłem i umiejętnością budowniczą? Kiedy te czarne termity docierają do celu zostawiają swój bagaż by wrócić po następny. Zostawione ziarenko pisaku staje się jednym z elementów fundamentu czegoś pięknego, co rośnie z czasem na moich oczach. „Nie piszczą świstawki kierowników budowy, nie zjeżdżają piękne samochody wiozące inżynierów z plikami planów, notatek, setkami przyrządów. Rośnie budowla w stosunku do mrówczego rodu ogromna.” (K. Nowak) To dopiero początek. Jeśli nie przyjdą wielkie deszcze, albo ludzkie nogi czy narzędzia nie sięgną tej perły architektury będzie ona rosła z dnia na dzień. Widziałam już w Zambii kilkumetrowe ciulu, kopce termitów, zazwyczaj budowane w pobliżu drzew. Są one bardzo twarde i trzeba nieźle namachać kilofem, żeby je rozbić. To kolejny z Cudów Natury.

Te małe mróweczki każdego dnia robią to samo, każdy dzień jest tak samo schematyczny jak niedziele w Mansie a jakże wielka i piękna budowla powstaje z tych czynności powtarzanych tysiąc razy! Może warto zastanowić się i poszukać moich niedzielnych ziarenek piasku, może trzeba otworzyć oczy i zachwycić się tą piękną i wielką budowlą, jaką tworzę każdej niedzieli w Mansie. Może trzeba wrócić po kolejne ziarenko i budować, budować…

PS. Posiałam już świeże kwiaty a Szef przysłał deszcz. Jak radzili chłopcy z oratorium obstawiłam miejsce świeżo posiane patykami, żeby psy nie zmarnowały mojej pracy. Tak sobie myślę, że super byłoby mieć maciejkę przed domem. Ale tylko myślę i przypominam jej zapach, bo nie znalazłam w sklepie nasionJ

Ostatnio życie misyjne wyposaża mnie w nowe doświadczenia. Dotąd panicznie bałam się kleszczy, może dlatego że nigdy nie miałam żadnegoJ Teraz praktykuję wyciąganie tych wstrętnych robali z mojego tygrysa Soni. Nie wiem gdzie on łazi, ale dzięki niemu dowiedziałam się, że kleszcze są również w Afryce, bo codziennie przynosi jakiegoś. Wprawiam się również w pieczeniu. O ile ciasto z przepisu Basi wcale nie urosło (myślę, że to wina zbyt dużej blachy i niestałego prąduJ) tak rogaliki drożdżowe z przepisu Ewuni wyszły wspaniałe. Odkrywam także, że lubię malować. Naprawdę, polecam misje jako czas własnego rozwoju i wzbogacania umiejętności.

Dzisiaj imieniny proboszcza. Miałam niezły kłopot jak zrewanżować się za ten różaniec, ale już prezent wykonany czeka na okazję.

To ważny dzień również dla przedszkolaków - koncert, więc trzymajcie kciuki. Przesyłam też fotki z egzaminów klas 9. Udało mi się nawet sfotografować ściąganieJ

Ściskam…

1 komentarz:

  1. No no, popatrz jak w Zambii można szybko sobie zbudować i zagospodarować swoje własne M... a my tu w Polsce możemy tylko pomarzyć :-]

    OdpowiedzUsuń