sobota, 4 lipca 2009

owoc miłości

"Niech wiara najpierw zapuści korzenie w duszy spragnionej, niech po niej wzrośnie nadzieja i wyda owoc miłości'

Dusza spragniona w końcu dotarła na długo wyczekiwane miejsce. I choc po drodze wydawało sie, ze moze nie ujrzy juz szczytów górskich, nie doswiadczy zyczliwosci alabnskiej, serce znów zaczęło bic szybciej i radosniej na dźwięki : Miredita, si jeni?
Juz od kilku dni jestem znów w Albanii. Tym razem Jubica, zupełnie inne miejsce. Jest prąd przez cały czas, woda w kranie zdatna do picia. Jest jednak coś co przyciąga zarówno do Jubicy, jak i do Shkrelu - dzieci. Z niecierpliwością czekam na małych Albańczyków tu w miasteczku. Czy będą inne niż te z gór, ktorych radośc przepełniała moje serce w zeszłym roku? Zastanawiam się ile pamiętam z języka, czy zrozumię podstawowe słówka:) Myślę, że ręce będą bolały:)
Miło znów pożartowac z Padre Toma, słuchac opowieści o przyjaciołach z gór, wypytywac co u nich, wspominając poprzedni wyjazd misyjny.

A więc nich wzrasta nadzieja, karmiona słowem kazdego dnia i niech wyda kolejne owoce miłości. Miłości do Albanii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz