sobota, 30 maja 2009

"I po wielkim płaczu łza potrafi zakwitnąć i zapachnieć"




Chyba już ochłonęłam troszeczkę po ostatnich emocjach. Za dużo do zrozumienia. Doszłam do wniosku, że może nie warto rozumieć, że należy przyjąć tak jak jest i ofiarować. Cóż taka wola Pana.
To chyba działanie Ducha Św.
Tak... Już za tydzień otrzymam wymarzony prezent od Boga. Krzyż misyjny. Moje pragnienie otrzymania go wzrastało chyba już od liceum. Jeszcze tylko kilka dni i zawiśnie na mojej piersi. "W krzyżu miłości nauka"
Pamiętam jak przeżywałam pierwsze posłanie Moniki. Tak bardzo Jej zazdrościłam...Potem Iwonka, kolejne łzy wzruszenia, kolejne pytania: Dlaczego to jeszcze nie ja!!!
Wiesz Iwi, to chyba na Twoim posłaniu postanowiłam sobie, że kolejnego już nie przeżyję, że kolejne będzie moje.
Postanowienie: Od jutra mniej pracy, więcej modlitwy. Chciałabym się wyciszyć i wejść w głębszą relację z moim Ukochanym. Po to by móc powiedzieć z wielką miłością "Oto jestem".
Odezwę się dopiero za tydzień. Polecajcie w modlitwach.

1 komentarz:

  1. Kasieńko!Dokładnie pamiętam Twoje słowa, że kolejnego czyjegoś posłania nie przeżyjesz!Jestem z Ciebie dumna!Odwagi!!!

    OdpowiedzUsuń