poniedziałek, 28 września 2009

z Czarnego Lądu

Informuję wszem i wobec ze jestem na Czarnym Lądzie. Podróz minęła spokojnie i szybko. Sprawdziłam ile czasu potrzeba by przedostać sie z jednego konca lotniska na drugi w Amsterdamie - 30 min!! Poza tym jestem zauroczona lotem w chmurach. Teraz mogę śmiało chwilic się ze byłam w niebie:)
Pierwsze uczucie? Bardzo podobało mi się jak wysiadłam w Lussace z samolotu, bo przehodzi sie przez płyte lotniska pieszo!!! Czuć wiatr i słońce Afryki. Niesamowite uczucie!!!!!
Poza tym na razie jestem w City of hope w Lussace. Dziewczyny, które już tu są - Basia i Madzia przyjęły nas bardzo serdecznie. Nawet upiekły ciasto z tej okazji.
Jeszcze większą niespodzianką było spotkanie, zaraz w niedziele po obiedzie z kim?... Z ziomalkiem z Olsztyna:) Ojcem Pawłem. No kto by pomyślał, że tak szybko się zobaczymy. Fajnie było pogadać o Olsztynie w Zambii.
W stolicy jesteśmy do czwartku, bo siostra czeka na pogrzeb polskiego misjonarza.
Doświadczam już bałaganu afrykańskiego i dzwonie po potrzebne dokumenty, których rzekomo brakuje:)
Z tego co wiem w Mansie będzie problem ze skypem tak więc pozostaje mail no i oczywiscie blog.
No to tyle na dziś.
Buziaki
Ps. Jeszcze nikt nie powiedział na mnie muzungu:)

1 komentarz:

  1. Jesteśmy z Tobą, obserwujemy i trzymamy kciuki i złożone ręce w modlitwie.

    OdpowiedzUsuń