wtorek, 8 września 2009

„Krzesełko dla królowej”


Chyba jeszcze nigdy nie usłyszałam na Mszy Św. tyle razy swojego imienia. Ciągle tylko Kasia, nasza bohaterka, nasza parafianka, wolontariuszka… Salezjanin ks. Marek Kowalski, na przemian z proboszczem mojej parafii w Łowiczku ks. Krzysztofem gratulowali i opowiadali o tym, jaka to jestem odważna, że wyjeżdżam. Na szczęście udało mi się uniknąć siedzenia na osobnym krzesełku przed ołtarzem, które przygotował specjalnie dla „bohaterki” proboszcz.:) Ach dzięki tym wszystkim śmiesznym zdarzeniom, choć na chwilkę zniknął stres.
W ubiegłą niedzielę, 06.09.2009r w kościele św. Krzyża w Łowiczku (kujawsko-pomorskie) otrzymałam w obecności parafian krzyż misyjny. Jest to niezwykłe przeżycie dla mnie, zwłaszcza, że od najmłodszych lat włączałam się w życie mojego malutkiego kościoła. Tu przyjęłam wszystkie sakramenty i moim wielkim pragnieniem było przyjąć tu krzyż misyjny.
Dobrze, że zza ołtarza, co chwila spoglądał ks. Marek i przesyłał ciepłe i budujące uśmiechy, bo łzy same płynęły do oczu. Wypełniony kościół, Msza Św. trwająca dwie godziny i zapewnienia o modlitwie ze strony wiernych przybyłych na animację uświadomiły mi, jak ważne dla parafian było moje posłanie misyjne.
Wszyscy byli rozbawieni opowieściami misyjnymi ks. Marka i zaskoczeni obecnością Afrykańczyka. Zwłaszcza, że w naszej parafii nie gościliśmy dotąd nikogo z tego kontynentu.
Jeszcze teraz pamiętam jak serce drżało przed wypowiedzeniem słów „chcę”. Trudno opisać to wszystko, co wypełniało w tamtej chwili moją duszę, mój rozum. Najbardziej jednak pamiętam, że była to wielka radość, iż pragnienie serca zostaje zaspokojone.
Wszystkim, którzy planują wyjazd polecam zorganizowanie takiego posłania w swoich parafiach rodzinnych. Dla mnie bardzo ważny był udział rodziny w tym wydarzeniu. Zwłaszcza taty, który nie łatwo przyjmuje moje „Boskie pomysły misyjne”. Myślę, że dzięki temu zrozumiał wiele spraw i przede wszystkim zauważył, że spełniam swoje powołanie właśnie w misjach.
Teraz mogę jechać już zupełnie spokojna, że tu w Łowiczku zostawiam ludzi, którzy będą modlić się za mnie i za misje.
Wszystkim Bóg zapłać!

1 komentarz:

  1. "Powstań Przyjaciółko ma, piękna ma i pójdź!" Cały sercem z Tobą Kasik!;)Wiary na każdy dzień!!!

    OdpowiedzUsuń