poniedziałek, 28 września 2009

The Angel Day

Mija drugi dzień mojego pobytu w Zambii. Na razie pozostajemy w Lussace gdyż w środę uczestniczymy w pogrzebie polskiego misjonarza. Tak więc do MAnsy wybieramy się w czwartek. Dziś zakupiłam afrykański nr. Smsy na polski nie dochodzą bo nie mam roamingu, więc na razie nie piszcie.:)
Mój dzień to błąkanie się po City of Hope i poznawanie tej placówki, podpatrywanie pracy wolontariuszek, sióstr i obserwoanie dziewczyn. Dziś pomagałam Basi w zajęciach z najmłodszymi a potem obserwowałam próbę tańców. Dziewczęta przygotowują się do wystepów i uczą w tym celu tańców. Obserwując jednak ich ruchy no można nabawić się kompleksów:)
Poza tym aklimatyzujemy się z Ewą i odpoczywamy:) jeszcze
a no i czuwamy nocami bo w naszym pokoju latają i gryzą komary. A wiadomo... z tymi komarami to lepiej niż z totolotkiem, co trzeci pewnie czai się z zarodźcem malarii.
Ja jednak liczę na ubezpieczenie z nieba i Waszą modlitwę.
Dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz